Tym razem mecz przyniósł kibicom wiele emocji. A zaczęło się zgoła bardzo sennie. Przez pierwsze pół godziny meczu obie drużyny raziły w grze nieporadnością. W tym czasie groźnej kontuzji doznał w 15 minucie meczu Łukasz Frąckowiak. Wreszcie w 28 minucie sygnał do ataku dał niezmordowany tego dnia najlepszy zawodnik na boisku „Bert” Jadowski, który wpadł z piłką w pole karne gości ale oddał słaby strzał obok słupka bramki gości. Minutę później zaatakował raz jeszcze i będąc już w polu karnym gości został brutalnie sfaulowany przez obrońcę gości. Sędzia podyktował rzut karny. Tym razem strzał etatowego strzelca karnych Michała „Masztala” bramkarz gości obronił ale był bezradny wobec natychmiastowej dobitki wykonawcy rzutu karnego. Tak więc Clescevia wyszła na prowadzenie 1-0. W 38 minucie dobrą kontrę z obrony wyprowadził Przemek Chąpinski, który podał do „Berta” Jadowskiego, a ten z półobrotu oddał strzał pod poprzeczkę obroniony przez bramkarza gości. Kiedy wszyscy byli już myślami w szatni na przerwie goście w przedłużonym czasie gry I połowy wyprowadzili kontrę, w wyniku której napastnik gości został nieprzepisowo zatrzymany przez naszego bramkarza Adriana „Pruchę”. Decyzja sędziego była jednoznaczna: czerwona kartka dla naszego bramkarza i rzut karny dla gości pewnie wykonany przez zawodnika Zawiszy Dolsk. Do przerwy zatem był remis 1 – 1.
Drużynie Clescevii przyszło grać w II połowie w „dziesiątkę”, a na dodatek do bramki został desygnowany zawodnik z pola Paweł Błaszczyk. W 53 minucie szczęście się uśmiechnęło do naszego bramkarza, bowiem w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem zawodnik gości fatalnie przestrzelił. Mimo osłabienia Clescevia jednak nie zamierzała tylko się bronić i piłki kierowane z obrony bezpośrednio do naszych lotnych napastników siały co rusz zamieszanie pod bramką gości. W 63 minucie po dobrym podaniu od „Berta” Jadowskiego w idealnej sytuacji znalazł się Marcin „Matys” ale fatalnie spudłował. W 70 minucie wspaniałym refleksem w naszej bramce popisał się Paweł Błaszczyk po przypadkowym strzale … swojego zawodnika Artura „Kaspiego”. W 78 minucie w idealnej sytuacji znalazł się „Bert” Jadowski ale jego strzał bramkarz gości obronił. W 86 minucie zawodnicy Clescevii urządzili sobie ostre strzelanie na bramkę gości ale najpierw potężny strzał Michała „Masztala” obronił bramkarz gości , a dobitka „Berta” Jadowskiego trafiła w słupek bramki gości. Wreszcie w 90 minucie do dobrego zagrania Marcina „Matysa” wyskoczył zza pleców obrońców „Bert” Jadowski i sprytnym strzałem o słupek pokonał bramkarza gości wyprowadzając Clescevię na prowadzenie 2-1. II połowę sędzia przedłużył o 4 minuty. Ale kondycja większości zawodników Clescevii jest ich silną stroną. W 92 minucie po podaniu Marcina „Matysa” w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Michał „Masztal” ale strzelił tuż obok słupka. Jeszcze równo z gwizdkiem sędziego kończącym mecz goście znaleźli się w naszym polu karnym , ale strzał rozpaczy zawodnika Zawiszy Dolsk poszybował ponad poprzeczką bramki Clescevii. Za ten mecz należą się podziękowania wszystkim zawodnikom Clescevii za wolę walki i ambicję. Widać, że ten zespół ma potencjał, umie i chce walczyć. Było to już szóste kolejne zwycięstwo pod rząd. Brawo.